Hej miśki :) ! Mam dla was kilka informacji, ale postaram się streścić ! Mianowicie wyjeżdżam, ale nic się nie martwcie mam kilka rozdziałów napisanych do przodu, więc jak tylko znajdę chwilę czasu i dostęp do neta dodam kolejny ( ale to tak ok tydzień ). Hmmm kolejną rzeczą jest fakt o którym już wspominałam - nie zgłaszacie zastrzeżeń, kilka osób popiera pomysł - ALORS ! Zmieniam paring na Louisa i Elizabeth :D Ostatnio w głowie siedzi mi Tomlinson więc co zrobić , z nim się nie wygra :) hahaha. Mam nadzieję, że mnie za to kiedyś nie zlinczujecie. Po trzecie, ostatnie i najważniejsze Lady Diva zrobiła mi zwiastun na bloga, za co jestem jej niezmiernie wdzięczna . Osobiście mi się podoba ! Kocham Eda i podkład jest idealny :D Ale powiedzcie w komentarzach co o nim myślicie ! Do kolejnej notki :)
Weszłam do budynku po raz ostatni obdarzając spojrzeniem
chłopaków, którzy własnie zostali zaatakowani przez fanki. Wykrzywiłam usta w
delikatnym grymasie – cóż oni zdecydowanie nie mają łatwo. Otworzyłam drzwi do pierwszego pomieszczenia, gdzie zazwyczaj przebywała ochrona.
- Marcin.. – zaczęłam przekraczając próg pokoju. Widząc rozbarwionych mężczyzn,
którzy śledzili wydarzenia rozgrywające się na zewnątrz przez okno, zaśmiałam
się wesoło. – Serio ?! Boże, z wami to gorzej, niż z babami. – Sarknęłam
rozsiadając się na jednym z wolnych foteli.
- Co cię do nas sprowadza, kochanie ? – Mężczyzna zapytał, nawet nie
zaszczycając mnie wzrokiem.
- Nic specjalnego, po prostu chciałam dołączyć do kółeczka plotkarskiego. –
Odparłam sarkastycznie, bez krępacji częstując się sokiem leżącym na stole – Dobrze że jeszcze nie obstawiacie zakładów, któremu pierwszemu będzie potrzebny psychiatryk. Was to naprawdę bawi ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Wyobraź sobie ten artykuł „ Łan erekszyn
zamordowani na turnieju tańca” – to byłaby dopiero afera.
- A jakie miliony na tym zarobicie. – Powiedziałam uradowana, klaszcząc w
dłonie – Wchodzę w to !
- Chciałaś powiedzieć chyba : wychodzę już stąd . – Odrzekł przysadzisty mężczyzna
pojawiając się w drzwiach. – Wiesz dobrze że cywile nie mogą tutaj wchodzić od
tak.
- Oczywiście, że wiem! Przecież nie jestem byle jakim cywilem. – Nie zaprzątając
sobie nim głowy kontynuowałam dalej – No, ale tak na serio to zlitowalibyście się nad nimi. Przecież te gwiazdeczki za chwilę
zostaną pożarte.
- A wtedy dla Ciebie nie zostanie nic. Trzeba było tak mówić od początku.
- Dokładnie ! - Zawołałam entuzjastycznie.
- No, ale w dzisiejszym świecie nie ma nic za darmo. Po rozwodzie 5% majątku dla nas ! - Słysząc przypuszczenia mężczyzn, wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
- Was już do końca powaliło ! - Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową. - Nie ma sprawy. I tak wiecie, że nic takiego nie będzie miało miejsca.
- Przezorny zawsze ubezpieczony. - Odrzekli chórem opuszczając pomieszczenie. Podeszłam do okna, obserwując jak tłum zebrany przed budynkiem zaczyna powoli maleć.
- Pięć procent, maleńka ! – Usłyszałam krzyk Marcina, który zamykał bramę,
chcąc uniknąć podobnej sytuacji.
Wygięłam usta w kpiącym uśmiechu, kiedy moje spojrzenie skrzyżowało się
z Harrego.
Wyszeptałam bezgłośne "nie ma za co", po czym odwracając się na pięcie opuściłam pomieszczenie
Szybkim krokiem przeszłam przez korytarz znikając za drzwiami garderoby gdzie znajdowali się wszyscy uczestnicy turnieju tańca. Najwyższy czas przygotować się do zdobycia kolejnego, w mojej krótkiej karierze podium . Przecież w pewnym stopniu zależy od tego moja przyszłość. To było coś co kochałam od dziecka i nic nie było w stanie mi przeszkodzić w realizacji marzeń. Tanecznym krokiem podeszłam do mojego partnera, z którym miałam zamiar dzisiaj podbić serca publiczności. Nic trudnego. W końcu nie robiłam tego pierwszy raz.
- Gotowy na wielkie show ? - Zapytałam, oplatając jago klatkę piersiową w uścisku.
- Jesteś może w ciąży ?
- Co ?! - Otworzyłam szeroko oczy, zupełnie nie rozumiejąc dlaczego o to mnie pyta.
- Powtórzyć ? A może mam napisać?
- Oczywiście, że nie !
- To odpowiedź na które pytanie ? - Grzesiek nie dawał za wygraną.
- Na oba idioto! - Warknęłam, marszcząc brwi. W dalszym ciągu nie wiedziałam do czego ma prowadzić ta dziwna rozmowa. Mężczyzna odetchnął z ulgą, po czym teatralnie otarł pot z czoła.
- Wiesz, te twoje zmienne humory są po prostu niepokojące. - Odpowiedział, przyciągając mnie do uścisku.
- Świnia ! Chociaż w sumie byłbyś dobrym ojcem. - Prychnęłam, wtulając w chłopaka. Nie przejmowałam się dziwnymi spojrzeniami innych uczestników. Dla nich zapewne wyglądaliśmy jak przykładna para zakochanych osób. Cóż, w rzeczywistości było troszeczkę inaczej. Zamarłam na chwilę, słysząc jak prowadząca zapowiada początek turnieju.
- Eliz, spokojnie. - Zaśmiał się chłopak. - Nie występujesz pierwszy raz. - Dodał, splatając nasze dłonie w uścisku.
- Wiem, ale zawsze jestem zestresowana. - Mruknęłam, pozwalając poprowadzić się w rytm muzyki, którą można było usłyszeć z głównej sali. Uczestnicy zaczęli opuszczać garderobę i w końcu przyszła kolej i na nas. Zaczęłam panikować, jak to zwykle miało miejsce przed ważnymi wydarzeniami w moim życiu. Na kilka sekund oślepił mnie błysk fleszy. Dopiero kiedy ustawiliśmy się we wskazanym miejscu odetchnęłam głęboko, czekając aż zmieni się muzyka i będziemy mogli pokazać publiczności ile tak naprawdę jesteśmy warci. Wraz z pierwszym taktem uleciał ze mnie cały stres i dałam się porwać skocznej muzyce. Moją twarz zdobił uśmiech, kiedy wraz z partnerem tańczyliśmy kolejne figury. Nie było nawet mowy o potknięciu. W końcu cały układ znaliśmy na pamięć. Zdecydowanie tyle tygodni ciężkiej pracy nie mogło pójść na marne. Wraz z zakończeniem utworu i wykonaniem ostatniego obrotu byłam niezmiernie szczęśliwa, a energia rozpierała mnie od środka. Jeden występ to zbyt mało. Z zamyślenia wyrwało mnie delikatne pociągnięcie przez Grześka. Obróciłam się wokół własnej osi przemieszczając się obok niego, po czym ukłoniliśmy się publice. Wraz z innymi parami zeszliśmy z parkietu, zasiadając w pierwszym rzędzie.
- Masz plany na dzisiaj ? - Mruknęłam cicho, nachylając się do przyjaciela, który w odpowiedzi potrząsnął przecząco głową. - To idziemy się napić !
- Dlaczego zawsze namawiasz mnie do złego ?
- Ponieważ Ty nigdy nie masz odwagi ? No a teraz dorzucając brak faceta, to ktoś musi nadrobić zaległości. Wybacz, ale to mi przypadł ten zaszczyt. - Wywróciłam oczami, na powrót skupiając uwagę na prezenterce. Jurorzy kończyli właśnie naradę i lada moment mieli wyłonić zwycięzców dzisiejszego pokazu. Wychyliłam się nieznacznie z fotela, lustrując wzrokiem pozostałych tancerzy, którzy z wyraźną niepewnością czekali na werdykt. Muzyka ucichła, podczas gdy prowadząca wyszła na scenę.
- Mamy zaszczyt ogłosić, że trzecie miejsce zajmują Augustin i Paulina. Zapraszamy do nas tą parę ! - Kobieta uśmiechnęła się serdecznie, czekając aż wyczytane przez nią osoby zajmą należne im miejsce na podium. - Z różnicą jednego punktu drugie miejsce zajmują Anna z Łukaszem ! - Zacisnęłam kciuki, obawiając się, że mimo wszystko nie spełniliśmy ich oczekiwań. Moje wątpliwości rozwiały jednak kolejne słowa kobiety. - A teraz na podium zapraszamy zwycięzców dzisiejszego turnieju, którzy podczas swojej krótkiej kariery tanecznej wiele razy udowodnili, że są godni pierwszego miejsca. Prosimy o oklaski dla Elizabeth i Grzegorza ! - Uśmiechnęłam się promiennie, rzucając chłopakowi na szyję. Po raz kolejny byłam mu niesamowicie wdzięczna. To właśnie dzięki jego wsparciu realizowałam swoje marzenia. Łatwo nie było, zwłaszcza jeśli miałam przeciwko sobie niezadowolonych rodziców.
- Dziękuję. Za wszystko ! - Wyszeptałam cicho, rozluźniając uścisk. W odpowiedzi otrzymałam jedynie szeroki uśmiech mężczyzny, który również niezmiernie cieszył się z kolejnego zwycięstwa. Ruszyliśmy w stronę sceny, by po chwili wejść na najwyższy stopień podium. Kiedy organizatorzy wręczyli nam złoty puchar i medale, razem z partnerem unieśliśmy go w górę. Nadal nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. To wręcz niesamowite, by w jednym dniu poznać idoli wielu młody osób, a zaraz potem wygrać konkurs. Z ostatniego rzędu usłyszałam gwizdy. To właśnie piątka młodych chłopaków ze sławnego boysbandu oklaskiwała nasze dzisiejsze zwycięstwo. Uniosłam dłoń do ust, puszczając im całusa w powietrzu. Widząc jak Louis zaczyna skakać, by móc go złapać z trudem pohamowałam chęć wybuchnięcia śmiechem. Zdecydowanie byli to pokręceni ludzie, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
- Jeszcze raz serdecznie gratulujemy dzisiejszym zwycięzcom oraz prosimy o jeszcze jeden, ostatni tego wieczora taniec ! - Uniosłam brwi, słysząc prośbę jurorów. Po raz pierwszy spotykałam się z tego typu zwyczajem. Ciekawe ile jeszcze czeka mnie niespodzianek. Ujęłam oferowaną przez partnera dłoń i razem opuściliśmy scenę, by po krótkiej chwili móc na nią wrócić. Odeszłam kilka kroków dalej, gdzie postanowiłam poczekać na początek utworu. Słysząc pierwsze dźwięku przeboju, rozluźniłam się nieznacznie. Nie często zdarzało się nam tańczyć do remixsów, jednak była to miła odmiana od zwyczajowej muzyki obowiązującej w tańcu towarzyskim. Wprost uwielbiałam takie przeróbki, gdzie można było improwizować, a przecież nie mieliśmy z Grześkiem przygotowanego drugiego układu na dziś. Nawet nie zorientowałam się kiedy nadszedł refren piosenki. Dłoń partnera spoczęła mi na brzuchu, by po sekundzie zgiąć nasze ciała i wykonać Rolle. Czując delikatne szarpnięcie za dłoń, zakręciłam się wokół własnej osi i promenadą ruszyliśmy przez parkiet. Wiedziałam, że moja fryzura, jak i makijaż są już w opłakanym stanie. Rumieńce na twarzy stawały się coraz wyraźniejsze, a kosmyki włosów wypadały z kucyka. Nie przejmowałam się jednak zbytnio takimi drobnostkami i wskakując Grześkowi na biodra, odgięłam się w tył. Już kilka figur potem zabrzmiały ostatnie dźwięki utworu. Stanęliśmy w miejscu, z uśmiechem na twarzy kłaniając się publice, która wiwatowała. Nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać jak niewiele potrzeba, by wprowadzić tłumy w niemały zachwyt. Wystarczy tylko inna muzyka i bardziej młodzieżowe wykonanie tańca. Kiedy zorientowałam się, że do moich dłoni został wręczony mikrofon z przerażeniem popatrzyłam na chłopaka stojącego obok. Już od najmłodszych lat nie lubiłam przemawiać, jednak tym razem nie miałam wyboru. Grzesiek nigdy nie zabierał głosu, a jeśli już tak się zdarzyło to bardziej chaotycznej i nieskładnej wypowiedzi nie można sobie wyobrazić. Uniosłam dłonie, chcąc by publiczność zamilkła.
- Jeszcze raz chcieliśmy podziękować za serdeczne przyjęcie przez organizatorów oraz wielkie emocje, z którymi przyszło nam się zmierzyć. Był to wspaniały występ, każdego z nas - prawie zawodowych tancerzy. Niestety jak każdy wie, droga którą obraliśmy w życiu nie jest prosta. Każdy najmniejszy ruch trzeba doprowadzić do perfekcji. Dlatego też dziękujemy jurorom, że docenili naszą ciężką pracę, jak i całe serce które włożyliśmy w wykonanie dzisiejszego pokazu. - Zamilkłam, chcąc nabrać powietrza. - Ogromnie zaskoczyliście nas prośbą o wykonanie drugiego tańca. Mam więc ogromną nadzieję, że publiczności również podobał się ten występ jak i te pozostałych uczestników. Jednak tej nocy mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę ! Na tej sali obecny jest zespół... dość sławny zespół. Uwielbiany przez miliony fanów i zaszczytem dla nas jest go dzisiaj gościć. Wielu z was zapewne nie wie o kim obecnie mówię.. ale miejmy nadzieję, że mimo kilkudniowej przerwy w trasie koncertowej zgodzą się na krótki występ by uświetnić program pokazu. - Uśmiechnęłam się promiennie do ludzi, którzy teraz uważnie rozglądali się po sali, zapewne pragnąc wywnioskować o kim mówię. - Chłopcy zapraszam na scenę ! - Dodałam w obcym języku, żeby angielscy goście mogli zrozumieć. - A teraz powitajmy gorąco ONE DIRECTION !
aut. Pod notką zamieszczę wam, jak sobie wyobrażałam drugi taniec bohaterki. :) Kiedy go znalazłam na internecie byłam zaskoczona wykonaniem - rewelacja ! Mam do was również pytanie... i liczę, że doradzicie mi w tym malutkim problemie. Mianowicie zastanawiam się nad tym, czy nie zmienić paringu.. Od początku nie wiedziałam, którego z nich wybrać. Przez wyliczankę trafiło na Zayna, no ale ostatnio chodzi mi po głowie Elizabeth i Louis ! ;) chodzi chodzi ,wraca i nie może wyjść.. co na to powiecie ?