sobota, 31 maja 2014

ROZDZIAŁ 6



Skręcając w kolejny korytarz, śmiałam się w niebogłosy dalej nie pozwalając dogonić się partnerowi.  Wprost uwielbiałam się z nim droczyć. Wiedziałam, że mężczyzna ma dystans do siebie i nigdy nie bierze na poważnie moich słów. To było coś, co ceniłam w ludziach.
Dodarłam na koniec budynku i wybiegłam na zewnątrz. Zbiegając po schodkach, które prowadziły w głąb rzadko uczęszczanej uliczki, nie zważałam na otoczenie. 
Słysząc trzask drzwi, zamykających się za moim przyjacielem przyspieszyłam nieznacznie i wybiegając zza zakrętu prawie wpadłam na przystojnego mężczyznę. Zacisnął dłonie na moich ramionach, chcąc pomóc w utrzymaniu równowagi.  Spojrzałam na jego twarz z uśmiechem, który jednak momentalnie zszedł z moich ust. Odepchnęłam go na odległość kilku metrów.
- To Ty ! – Słowa same wydobyły się spomiędzy moich ust, bez większego udziału mojej woli. Adrenalina buzowała mi w żyłach, kiedy rozpoznałam chłopaka, z którym spędziłam wczorajszy wieczór i noc. Teraz już dobrze wiedziałam, skąd kojarzyłam jego twarz. O ironio, był piosenkarzem, członkiem jednego z moich ulubionych zespołów !
- I co zadowolony jesteś ?! – Wykrzyknęłam, gestykulując rękami. Popchnęłam go dość mocno, zważając na fakt, że chłopak zachwiał się i cofnął kilka kroków.
- Ja.. nie spodziewałem się, że zobaczymy się jeszcze kiedyś. – Mruknął cicho, wyraźnie zaskoczony tym faktem. Nie słuchałam jednak jego tłumaczeń.
- Myślisz, że jesteś sławny i wszystko Ci wolno ? – krzyczałam jak w amoku, nie zważając na grupkę dziewczyn, która przyglądała się temu przedstawieniu. – Przelecieć i zostawić też !? Właśnie że gówno prawda ! – Wykrzyknęłam ostatnie zdanie ze łzami w oczach, a moja dłoń spotkała się z jego policzkiem, który po kilku sekundach zaczął nabierać czerwonego koloru.
Poczułam silne ramiona, otaczające mnie w mocnym uścisku. Ku mojemu zdziwieniu nie był to Grzesiek, który stał kilka metrów dalej z wyraźnym szokiem przyglądając się zaistniałej sytuacji. Był to przyjaciel artysty, który jeszcze minutę temu stał obok poszkodowanego wysłuchując mojej tyrady.  Wzięłam kilka głębokich wdechów, chcąc się uspokoić.
- Puść mnie ! – Wysyczałam przez zaciśnięte zęby. – Przecież go nie zabije ! Nie chce mieć sprawy w sądzie ! – Dodałam po chwili, kiedy poprzednie żądanie nie wywarło na szatynie żadnego wrażenia.  Kiedy rozluźnił swój uścisk odskoczyłam jak oparzona piorunując  go spojrzeniem. Podeszłam do Grześka i nie czekając wyciągnęłam paczkę papierosów. Odpaliłam jednego, wdychając nikotynę. Dłonie drżały mi od tłumionej agresji.
- Czyżbym zawsze dowiadywał się o wszystkim ostatni Harry ? – Do moich uszu dotarło pytanie wypowiedziane, przez drugiego gwiazdora. – Czuję się tym faktem oburzony !
Rano dowiaduję się że poznałeś jakąś dziewczynę, wieczorem, że z drugą się przespałeś!- to zdecydowanie zbyt wiele dla mojego kruchego serca. Kontynuował, wachlując się dłonią w udawanym przerażeniu.
- Och zamknij się Lou ! – Mruknął wspomniany chłopak, z trudem panując nas ogarniającą go wesołością. Spojrzał na mnie, masując policzek. – Masz mocny cios, kobieto.  - Słysząc jego komentarz wygięłam kąciki ust w ironicznym uśmiechu - przecież zawsze można poprawić drugi raz, tak ? Gwałtownie ruszyłam jego stronę, jednak na mojej drodze po raz kolejny stanął Louis.
- Weź się kurwa przesuń ! – Warknęłam, chcąc go ominąć. Nie przeszłam nawet dwóch kroków, kiedy zostałam pociągnięta do tyłu. Westchnęłam poddając się. Postanowiłam na następne kilka minut powstrzymać się od urwania Styles’owi głowy. Odwróciłam się do jego towarzysza – Cóż, masz właśnie zaszczyt poznać, jedną i drugą bohaterkę jego wczorajszego wieczoru w mojej skromnej osobie. – Uśmiechnęłam się sarkastycznie, wyrzucając peta na ziemię.  Louis przez chwilę spoglądał na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, po czym wybuchnął śmiechem.
- No nie wierzę ! – Wysapał z trudem, kiedy udało mu się trochę opanować. – Ona naprawdę niczego nie pamięta ! – Oznajmił spoglądając na mnie z dalszym rozbawieniem na twarzy.
- Dlaczego myślisz, że się z Tobą przespał ?
- No to chyba proste. Wyszedł sobie nad rankiem, zostawiając tylko wiadomość, że byłam „miłą odskocznią od codzienności” – Oznajmiłam, robiąc palcami cudzysłów w powietrzu.
- Nie no stary, muszę Ci powiedzieć… masz talent do pisania dwuznacznych liścików – Jego kpiący głos rozszedł się w powietrzu. – Nie chcę Cię rozczarować .. ale niestety nasz główny bohater nie był i nie jest tobą zainteresowany. – Zakończył z lekkością w głosie. Podszedł do Harrego składając soczystego buziaka na jego policzku. – Przykro mi.
- Chcesz powiedzieć, że on …, że Ty i on – jąkałam się, nie mogąc wypowiedzieć składnie nawet jednego zdania. – Mój boże ! – Mruknęłam dalej zbyt zaszokowana.
- Nie, nie ja ! – Wykrzyknął przestraszony taką insynuacją. – Z całego zespołu tylko On! – Oznajmił triumfalnie wskazując na przyjaciela palcem.
- Jezu, sorry  ! – Jęknęłam cicho zakrywając dłonią oczy w geście totalnej porażki – Naprawdę przepraszam ! – Powiedziałam już spokojnie, rzucając się Styles’owi na szyję i przytulając go.
- A mówiłeś, że jest normalna ! – Usłyszałam za sobą głos Tomlinson'a. – Łgałeś jak zawsze, przecież aktualnie usiłuje doprowadzić Cię do śmierci, poprzez uduszenie. – Wywróciłam jedynie oczami, nie zwracając uwagi na jego hipotezę, dalej przytulałam się do chłopaka.
- Mam nadzieję, że twoje zęby są całe !  - Zaśmiałam się z niedowierzaniem kręcąc głową. W odpowiedzi usłyszałam cichy śmiech zainteresowanego.  – Czyli nasza gwiazdeczka woli chłopców – Mruknęłam w zamyśleniu pocierając nos.
- Jak dobrze mnie znasz ! Nie chcę nic mówić, ale wczoraj sama doszłaś do tego wniosku i tylko dlatego zaprosiłaś mnie do siebie.. Chociaż może gdybyś wiedziała, że uznaję twierdzenie : żeby życie miało smaczek ... No wtedy z pewnością nie byłoby tak łatwo.
- Masz lęk wysokości ? – Zapytałam nagle, wprawiając go w zupełne zdziwienie na tak nagłą zmianę tematu.
- Nie ? – Padła niepewna odpowiedź. Klasnęłam w dłonie wyraźnie rozbawiona cichym jękiem i mamrotaniem coś w stylu „znowu się zaczyna”, przez Grześka.
- Och to cudowanie, pewnie dlatego wolisz być na górze. – Moją wypowiedź przerwało przybycie trzeciej osoby.
- A ja zastanawiałem się gdzie was wcięło ! – Zaśmiał się mulat podchodząc do naszej grupki.  Zlustrował mnie wzrokiem, na co prychnęłam pogardliwie.
- Wiesz mieliśmy małą kłótnię ! – Powiedział Louis, nie zważając na moje ostrzegawcze spojrzenia pt„ jeszcze słowo, a będziesz kolejny w kolejce na cmentarz”. Czarnowłosy śmiesznie zmarszczył nos, zastanawiając się nad wypowiedzią przyjaciela.
- Jaką ?
- Nie uwierzysz ! – Wykrzyknął Tomlinson wyraźnie podekscytowany możliwością podzielenia się z kimś tą małą tajemnicą. Przejechałam otwartą dłonią po twarzy. Chyba nie miałam dzisiaj szczęścia. – Wyobraź sobie, że ta oto tutaj piękna kobieta – wskazał na mnie dłonią – rzuciła się na Harry’ego, chcąc my wydrapać te piękne oczy. Bynajmniej nie było to z powodu bezgranicznej miłości artysta-fanka.
- Tak, tak śmiało.. dowartościuj się bardziej idioto ! – Parsknęłam rozbawiona, dziecinnym zachowaniem wokalisty – Nie wiem tylko, kto Was tak okłamał, że jesteście rzekomo uwielbiani ? – Uśmiechnęłam się ironicznie, zakańczając swoją wypowiedź. Zdecydowanie ta dwójka chłopaków miała niesłychany talent to irytowania mnie. W takim tempie to chyba nerwicy dostanę ! – A swoją drogą to nie twój interes, co się tutaj wydarzyło – Obdarzyłam Malika bardzo nieprzyjaznym spojrzeniem. Słysząc dobiegające z niedaleka piski zapewne gimnazjalistek, wzniosłam oczy ku niemu. Boże za co mnie karzesz ?!
- Wracając do tematu Harry .. myślę, że będziecie do siebie pasować ! Grzesiek panicznie boi się wysokości podczas stosunku. – Puściłam oczko zaszokowanemu Styles’owi, który błądził zagubionym spojrzeniem między mną a wspomnianym  chłopakiem. –  Nie myśl sobie, że chciałam to wiedzieć. Po prostu głupia gra na imprezie. – Skrzywiłam się teatralnie – Ale bądź spokojny, nie powiem nikomu, kto będzie dominował podczas seksu. – Powiedziałam, pospiesznie oddalając się od mojego partnera na dzisiejszy turniej.  Skierowałam się do stojącej niedaleko młodzieży, która z uwielbieniem wpatrywała się w moich rozmówców. Adrenalina nie do końca opuściła jeszcze moje ciało, a piski fanek zespołu doprowadzały mnie do bólu głowy. Doprawdy dziwię się jak potrafili wytrzymać się ten harmider ! Wchodząc do budynku, zmierzyłam dziewczyny wzrokiem wyrażającym jedynie litość dla ich nadmiernego entuzjazmu.

aut. Przepraszam za małe opóźnienie i zapraszam do czytania ;) dzięki też osobom, które doceniły i skomentowały :) Nowa notka pojawi się za 2 tygodnie ( wiem, późno ale dostałam pracę i trochę mi koliduje ;) ) 3majcie się cieplutko :)

2 komentarze:

  1. Łoho !! :D Fajny ten rozdział <33
    @Marcheweczkaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial! To teraz 2 tygodnie i next ;)

    OdpowiedzUsuń